CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Treść zawiera wulgaryzmy. Czytasz na własną odpowiedzialność.
* Chanel *
Kiedy przyjechałam do Ross, było dobrze, aż nie zauważyłam, że jebana jest cała pobita!
-Co się stało, kurwa?!
-On tu był... Chris...- powiedziała z lękiem
-Ten kutas?! Co zrobił?!
-Powiedziałam mu, że nie mogę z nim być a on krzyczał i demolował mi chatę!-krzyknęła
-I co robiłaś?
-No nic. Pytał się czy chodzi o Justina, więc wzięłam wszystko na siebie i powiedziałam, że to przez niego-przez Chrisa, a on zaczął mnie wyzywać, bić, wtedy powiedziałam coś co zmieniło moje życie w piekło. Pierdolony!- odpowiedziała a w jej, cholera, głosie brzmiał strach
-On cię za to zabije! Co ty narobiłaś!?
-Wiem i to mi też powiedział. Bardzo się boję. Pomóż mi Chan. - strasznie się denerwowała.
-Poproś Justina o pomoc. On jest silny i na pewno coś z tym zrobi.
-Nie! Nie Justina! Jak chcesz to ty go proś! Ciebie posłucha, bo ciebie kocha!- krzyczała
-Jesteś głupia? Nie widzisz jak na ciebie patrzał? Był u mnie bo wiedział, że ty tam będziesz!
-Serio? Dziękuję że mi to powiedziałaś, kocham cię mocno.-powiedziała i mnie przytuliła.
-Nie! Nie Justina! Jak chcesz to ty go proś! Ciebie posłucha, bo ciebie kocha!- krzyczała
-Jesteś głupia? Nie widzisz jak na ciebie patrzał? Był u mnie bo wiedział, że ty tam będziesz!
-Serio? Dziękuję że mi to powiedziałaś, kocham cię mocno.-powiedziała i mnie przytuliła.
* Rose *
To było straszne! Kłótnia z jebniętym Chrisem, to był horror. Żeby ten idiota nic nie zrobił Jusowi. Muszę porozmawiać z tym jebniętym na spokojnie, bo boję się o Justina. Najgorsze jest to, że zdaje mi się, że Chris mnie śledzi... Bo skąd wiedziałby o Justinie? Chan by mu o nim nic nie powiedziała, bo Chan go nienawidzi! Muszę teraz unikać Justina, żeby Chris mu nic nie zrobił, bo Chris jest do wszystkiego zdolny.
* Chris *
Nie wiem czemu to zrobiłem. Jak ja mogłem to zrobić? Nie powinienem jej dotykać! Naprawdę jestem gnojem, Ross nie kłamała. Ale zasłużyła sobie na to mała suka. Jak mogła ze mną zerwać? Przecież jesteśmy - raczej byliśmy razem cztery lata. Kocham ją dalej. Byłem najlepszym co się jej przydarzyło. Jeszcze pokaże temu jej Justinowi! Idę do niego. Pokaże mu kto ma prawo do Ross! Zabije gnoja!
***
Wziąłem nóż i poszedłem. Oczywiście najpierw sprawdziłem gdzie mieszka. Na miejscu wszedłem po cichu do domu gnoja i zaszedłem go od tyłu. Kiedy miałem wykonać decydujący ruch, on się odwrócił zabrał mi nóż i mnie wywalił.
-Kurwa!
-Kim jesteś i czego chcesz pedale?!-krzyknął a w jego oczach był gniew
-Jestem chłopakiem Ross!
-Jak to chłopakiem?!-krzyczał
-Normalnie kurwa! Spierdoliłeś mi związek! Zerwała ze mną dla takiego chuja, jak ty!
-Zamknij ryj! Mówiła że mnie kocha? - powiedział tryumfując
-Nie! Ale to widać! Jeszcze tego pożałujesz!
-Jesteś pewny? Myślisz że się boję? Weź bo mnie rozpierdalasz!. Jeśli będziesz próbował coś mi zrobić to ty pożałujesz! Jestem synem diabła. A przynajmniej tak mówili ci których już załatwiłem! Jesteś następny! - powiedział to z gniewem w oczach.
Spierdoliłem z jego domu. Pobiegłem do Ross. Otworzyła mi.
-Jesteś wszystkim, co się dla mnie liczy . - powiedziałem
Zauważyłem, że wtedy poleciała jej łza więc otarłem jej policzek. Popatrzyłem w dół, ale lepiej byłoby gdybym nie popatrzył. Jej ręka była cała we krwi. Uklęknąłem przed nią i przeprosiłem za wszystko. Chwilę czekałem, ale w końcu mnie przytuliła. Czyli mi wybaczyła! 1:0 dla mnie, sorry Justin. Dobra nie będę owijać. Wziąłem Ross na ręce i położyłem na sofie. Na początku Ross nie wiedziała o co chodzi. Wziąłem apteczkę, która zawsze leżała obok sofy i zająłem się ranami Rose.
_________________________________________________________________________
Jak wam się podoba kolejny rozdział? Bądźcie szczerzy w komentarzach i piszcie co myślicie. Chcę uczyć się na własnych błędach. Jeżeli czytacie to proszę komentujcie i polecajcie mojego bloga. Chciałabym dobrze rozpocząć i motywować się wejściami na bloga i komentarzami.
Selena
-Normalnie kurwa! Spierdoliłeś mi związek! Zerwała ze mną dla takiego chuja, jak ty!
-Zamknij ryj! Mówiła że mnie kocha? - powiedział tryumfując
-Nie! Ale to widać! Jeszcze tego pożałujesz!
-Jesteś pewny? Myślisz że się boję? Weź bo mnie rozpierdalasz!. Jeśli będziesz próbował coś mi zrobić to ty pożałujesz! Jestem synem diabła. A przynajmniej tak mówili ci których już załatwiłem! Jesteś następny! - powiedział to z gniewem w oczach.
Spierdoliłem z jego domu. Pobiegłem do Ross. Otworzyła mi.
-Jesteś wszystkim, co się dla mnie liczy . - powiedziałem
Zauważyłem, że wtedy poleciała jej łza więc otarłem jej policzek. Popatrzyłem w dół, ale lepiej byłoby gdybym nie popatrzył. Jej ręka była cała we krwi. Uklęknąłem przed nią i przeprosiłem za wszystko. Chwilę czekałem, ale w końcu mnie przytuliła. Czyli mi wybaczyła! 1:0 dla mnie, sorry Justin. Dobra nie będę owijać. Wziąłem Ross na ręce i położyłem na sofie. Na początku Ross nie wiedziała o co chodzi. Wziąłem apteczkę, która zawsze leżała obok sofy i zająłem się ranami Rose.
_________________________________________________________________________
Jak wam się podoba kolejny rozdział? Bądźcie szczerzy w komentarzach i piszcie co myślicie. Chcę uczyć się na własnych błędach. Jeżeli czytacie to proszę komentujcie i polecajcie mojego bloga. Chciałabym dobrze rozpocząć i motywować się wejściami na bloga i komentarzami.
Selena
Ciekawy , tylko postaraj się wyrażać więcej emocji u bohaterów :)) Powodzenia
OdpowiedzUsuńSuper :) ale jakbyś mogła sprawdzać rozdziały przed dodaniem ich, bo nie wszystko się ze sobą klei..Ale tak to świetny bd zaglądała :)
OdpowiedzUsuńRoss to imię dla chłopaka,a Rose dla dziewczyn.
OdpowiedzUsuńOk. Ale Ross to skrót od Rose. ;) Ale dzięki za komentarz ;)
UsuńSuper! Naprawdę mi się podoba! Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńOficer Bieber po latach pracy w policji zostaje przeniesiony na dział kryminalny. Jako pierwszą sprawę otrzymuje serię morderstw z okolic Stanford. Gdy okazuje się, że ofiary zmarły jeszcze w '89 Justin postanawia wszcząć własne śledztwo. Dochodzi do faktów, które w tej sprawie nie zostały jeszcze odnalezione. Po paru dniach w Stanford huczy od dochodzenia, a Justin dostaje tajemniczy list. Poznaję siedzącą od 5 lat w zakładzie psychiatrycznym Hannę. Mężczyzna wdaje się z nią w romans i otrzymuje ważne wątki. Jednak poznaje prawdę i ich znajomość dobiega końca. Hannah nie wychodzi z pokoju i nie rozmawia z lekarzami, a Justin zaszywa się w domu, odkładają myśli o niej na bok. Jak to się dalej potoczy?
OdpowiedzUsuńZBRODNIA = ROMANS = ODKRYCIE
zla-odpowiedz.blogspot.com
To naprawdę ciekawy blog, lecz moim zdaniem wszystko jest zbyt chaotyczne, akcje strasznie szybko się rozgrywają..
OdpowiedzUsuńPowinnaś trochę je rozbudować i pociągnąć. <3
Mimo wszystko zaciekawiłaś mnie.
true-big-love-jb.blogspot.com
red-sky-jb.blogspot.com
+ staraj się unikać powtórzeń, bo źle się to czyta. a także błędów takich jak *patrzał*
Przepraszam, że tak wytykam, ale to mnie aż kuje w oczy ;*
Piękne. Właśnie się zachwycam 2 rozdziałem. I czekam na nn. Będe tutaj wpadała.
OdpowiedzUsuńcałe opowiadanie zaczyna się naprawdę ciekawie,popłeniasz kilka błedów,ale każdemu się chyba one zdarzają :)
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się nowego rozdziału!
http://decision-changing-everything.blogspot.com/